13:32
Wtorek był magiczny. Pięć spektakli, w tym performans graniczny jednej aktorki i musical o ubóstwie. Przybywajcie na festiwal, dajcie się zaskoczyć.
10 grudnia, wtorek, piąty dzień festiwalu Boska Komedia w Krakowie.
O 17 w Narodowym Starym Teatrze odbył się pokaz spektaklu „Dzieje grzechu" w reż. Wojtka Rodaka. O 19 widzowie mogli mieć dylemat co wybrać, grane były równocześnie trzy spektakle: „null & void" w reż. Agaty Siniarskiej w Cricotece, „Antygona w Molenbeek" w reż. Anny Smolar na scenie MOS Teatru im. Juliusza Słowackiego i „Wyrwa" w reż. Barbary Bendyk w Teatrze Łaźnia Nowa. Dzień zakończył pokaz spektaklu „Człowiek z papieru. Antyopera na kredyt" w reż. Jakuba Skrzywanka w Teatrze im. Juliusza Słowackiego oraz rozmowa z reżyserem.
Instytut Adama Mickiewicza o 13 w Bunkrze Sztuki zorganizował lunch, głównie dla dziennikarzy, kuratorów, producentów – zagranicznych gości festiwalu. Tak, aby przy dobrym posiłku opowiedzieć i podyskutować o bogactwie polskiej kultury, fenomenie polskiego teatru. Brawo Instytut! Nikt tak jak oni przez cały rok, a nie tylko od święta promuje polskich reżyserów i aktorów poza granicami kraju.
Performans który spodobałby się Kantorowi
W krótkiej tym razem relacji z wtorku chciałbym się zatrzymać na chwilę przy dwóch spektaklach ze względu na ich formę. Mam na myśli „null & void" w reż. Agaty Siniarskiej w Cricotece oraz „Człowiek z papieru. Antyopera na kredyt" w reż. Jakuba Skrzywanka w Teatrze im. Juliusza Słowackiego. Choreografka i tancerka w niemal godzinnym solowym występie pokazała jak można aktorsko pracować ze swoim ciałem, jak nim można grać. To było hipnotyzujące doświadczenie dla widzów. Najwyższy kunszt aktorski. Ten performans z całą pewnością doceniłby Tadeusz Kantor. Można chyba powiedzieć że swoim występem Agata Siniarska pokłoniła się godnie cieniom Tadeusza Kantora i jego aktorów. Mógłbym powiedzieć że dzięki Agacie trafiliśmy na pierwszą linię frontu w okolice Donbasu, ale nie będę spojlerował. Macie możliwość zobaczenia „null & void", a nie boicie się wyzwań granicznych, spotkanie z Agatą będzie dla was odkrywcze.
Mecenasem mojej relacji być może jest deweloper (żartuję)
„Człowiek z papieru. Antyopera na kredyt" w reż. Jakuba Skrzywanka wydał mi się musicalowym rewersem opowieści o sukcesie Polski opowiedzianej w musicalu Katarzyny Szyngiery „1989", jakby jej dopełnieniem. Z musicalu Szyngiery mogliśmy wyczytać; „nam, Polakom udało się. Historia Polski jest historią także sukcesów". W musicalu Skrzywanka pobrzmiewają tony prześmiewcze, niekiedy humorystyczne ale jednak częściej gorzkie, pesymistyczne; „Zaraz, zaraz, komu się udało, to się udało, jest jednak wielu wykluczonych. Odbywają się nielegalne eksmisje, likwidowane są koczowiska rumuńskich Romów we Wrocławiu, młodych Polaków nie stać na zakup pierwszego mieszkania, pracownicy otrzymują głodowe pensje". Królują w kraju deweloperzy. Urzędnicy i politycy chcą teatru „bezpiecznego", najlepiej niezaangażowanego politycznie, teatru bezproblemowego. Samo życie.
Szczególnie młodzi powinni spektakl zobaczyć. Ktoś wreszcie ze sceny mówi w ich imieniu, ich głosem. „Czy nie mają państwo zbędnej kawalerki?", „Mężczyzną bądź, kup mieszkanie", „Mamy nadzieję, że źle się bawicie".
Grzegorz Nurek
---
Fot. Dawid Ścigalski