Pierwsza w historii polskiego teatru zombie komedia z metaforycznymi upiorami w tle. W Cikowicach koło Bochni dochodzi do dewastacji cmentarza, z trzech zniszczonych grobów znikają ciała. Wkrótce podobna sytuacja powtarza się w innych miejscowościach, ale władze uparcie utrzymują, że nie ma to nic wspólnego z epidemią, a już na pewno nie z epidemią zombie. Marcin Liber wykroił z głośnej powieści Jacka Dehnela pod tym samym tytułem makabryczny, niepoprawnie polityczny kabaret, a przy okazji przystawił lustro polskiej rzeczywistości, nikogo nie oszczędzając. Układa się on w celny katalog polskich przywar, wzmocniony śmieszną i przerażającą wizją, co by się stało, gdyby na świecie zapanował nacjonalizm w naszej rodzimej wersji i zawładnęli nim sami prawdziwi Polacy. Spektakl pędzi w oszałamiającym tempie, sceny rozbłyskują i gasną niczym fajerwerki, a mocno wisielczy nastrój całości potęgują grana na żywo świetna muzyka i piosenki zespołu Nagrobki.
fot. Natalia Kabanow
fot. Natalia Kabanow
fot. Natalia Kabanow
fot. Natalia Kabanow
fot. Natalia Kabanow
fot. Natalia Kabanow
fot. Natalia Kabanow
fot. Natalia Kabanow
fot. Natalia Kabanow
fot. Natalia Kabanow